ZAMASKOWANA ŚRODA Z SINGASHOP.PL | INNISFREE IT'S REAL SQUEEZE MASK CUCUMBER

O tak. Zdaję sobie sprawę z tego, jak długi czas mnie z Wami nie było. Spędziłam kilkanaście relaksujących, otoczonych śródziemnomorską, grecką aurą dni... bez połączenia z Internetem. Niestety, nie byłam w stanie opublikować postów, które przygotowałam dla Was wcześniej. Jestem jednak naładowana słoneczną energią do pełna, więc obiecuję, że bardzo szybko nadrobię wszelkie zaległości. Swoją drogą! Może bylibyście chętni na posta o mojej podróży do Grecji? Przy okazji zahaczyłam o kilka innych ciekawych miejsc, którymi mogłabym się z Wami podzielić... Piszcie koniecznie w komentarzach!


Porzucając wakacyjną aurę i przechodząc już do bohaterki dzisiejszej Zamaskowanej Środy - maski Innisfree It's Real Squeeze Mask w wersji z ogórkiem - to na nią z całej piątki, którą otrzymałam do testów, liczyłam najbardziej. W sklepie internetowym Innisfree, akurat ta jest bestsellerem i zbiera niemalże same pochwały. Sam ogórek składa się przecież aż z 96% z wody - z tej maski słowo "nawilżenie", krzyczało niemalże samo. Rozczarowałam się czy zakochałam? Czytajcie dalej :)


Słońce zaczęło dawać się we znaki i delikatnie przesuszyło moją skórę twarzy. W takich przypadkach zawsze funduję jej porządną, nawilżającą maskę i staram się nie zapominać o wodzie termalnej - aktualnie używam tej marki Avene (spisuje się doskonale!).  Producent o masce Innisfree cucumber mówi, że obficie nawilża suchą skórę i zapobiega jej odwodnieniu. Brzmiało idealnie w porównaniu z moimi aktualnymi potrzebami - wykonałam delikatny peeling enzymatyczny z ziołami marki Organique, spryskałam twarz wodą termalną i nałożyłam maskę. Zapach po raz kolejny cudowny - jak klasyczna, każdemu znana lemoniada z ogórkiem! Po 30 minutach relaksu wyciągnęłam resztki esencji z opakowania i wklepałam w skórę twarzy i miejsca, które mogłam lepiej ukryć przed słońcem... :)


Esencja, jak spodziewałam się w przypadku ogórkowej wersji, jest esencją wodną. Taki typ bardzo dobrze się wchłania i ma swoją dodatkową zaletę, jaką jest przyjemne uczucie schłodzenia i ulgi po nadmiernym kontakcie skóry z promieniowaniem słonecznym. Trzywarstwowa płachta z syntetycznego jedwabiu nieco gorzej przylegała do twarzy, jednak nie ze względu na jej złe dopasowanie, a nierównomierne namoczenie płachty w esencji. Przez to w niektórych miejscach po kilku minutach tkanina się bąblowała. Wydaje mi się być to przypadkiem rzadkim, bo w poprzednich maskach Innisfree, które testowałam nie miało to miejsca :)


Jak zwykle, przyjrzyjmy się temu, co skrywa maska i składnikowi przewodniemu, czyli esktraktowi z ogórka. Znajdziemy go na siódmym miejscu w składzie, w ilości 200mg. Ekstrakt z ogórka ma dokładnie takie działanie, jakie samo się nasuwa - odświeżające, kojące i chłodzące. Każdy z nas przynajmniej raz wypróbował plastry ogórka położone na powieki. Czy właśnie nie tak zadziałały? Jeśli ekstrakt z ogórka stosowany jest systematycznie również rewitalizuje i wygładza zmarszczki, przez co chętnie wykorzystywany jest np. w kremach pod oczy. Skład pełen jest innych wartościowych ekstraktów. Między innymi z zielonej herbaty, kamelii, opuncji czy mandarynki. Innisfree nazywa je Jeju green complex, jednak o tym szerzej wypowiadałam się w poprzednich recenzjach, więc zachęcam do ich odświeżenia :) Dalej w składzie mamy typowe dla masek w płachcie substancje nawilżające. Betaina, sól potasowa kwasu hialuronowego, woda i gliceryna pojawiają się w każdej It's Real Squeeze. 


Maska przyniosła mojej skórze dużą ulgę po dniu spędzonym na słońcu. Odświeżyła ją i przyjemnie schłodziła. Poziom nawilżenia był przyzwoity, jednak dla posiadaczek cer bardzo suchych mógłby on okazać się niewystarczający. Na pewno nie użyłabym tej wersji It's Real Squeeze, jako maski bankietowej ze względu na to, że nie przyniosła nadzwyczajnych efektów długotrwałych. Z chęcią będę po nią sięgać raczej w takie dni, gdzie potrzebuję lekkiej, nieobciążającej konsystencji, która spełni swoje podstawowe założenia i będzie dawała natychmiastowy, odświeżający efekt. Następnym razem przed użyciem schłodzę ją w lodówce, aby jeszcze bardziej podkręcić jej chłodzące działanie. Wspomniałam na początku, że wsmarowałam resztki esencji w miejsca, które były delikatnie podrażnione od promieni słonecznych. Efekt był bardzo pozytywny, uczucie ciepła i nieznaczne zaczerwienienie zniknęło.


Podsumowując, rezerwuję ogórkową wersję It's Real Squeeze na odpreżające wieczory po letnich, upalnych dniach, kiedy skóra aż woła o ukojenie. Jak dla mnie, doskonale sprawdza się w tej roli i to czyni ją bardzo przyjemną, lekką maską do codziennego użytku. Jej największy plus to działanie odświeżające i chłodzące, dlatego żałuję, że nie włożyłam jej wcześniej do lodówki. Już jednak zapowiedziałam, że następnym razem włączę ten krok do całej ceremonii, a wtedy wtrącę w tego posta jakiś krótki edit. Produkt zakupicie w sklepie internetowym Singashop.pl w cenie 12 zł.

Znalezione obrazy dla zapytania singashop

9 komentarzy:

  1. Właśnie kojarzę, że ta marka tych składników ma spooroo

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie bym jej spróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię to kojące działanie na skórę i chętnie poczytam o Twoich wojażach :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wygląda ciekawie, nie słyszałam jeszcze o niej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chętnie zobaczę post o Grecji! Marzy mi się taka podróż już od dłuższego czasu. Co do maseczki to lubię takie odświeżające, więc na pewno przetestuje jeśli uda mi się gdzieś ją stacjonarnie dorwać! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świeże ogórki są bardzo dobrze na buzię :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 LAOLAMIKU , Blogger