DENKO #1 | JEAN PAUL GAULTIER, THE BODY SHOP, ORGANIC SHOP, BATISTE, GARNIER


Zapraszam na swoje pierwsze denko, czyli post z moimi ostatnimi kosmetycznymi zużyciami. Nie będą się one pojawiać regularnie co miesiąc, bo doskonale wiecie, jak rzadko się to zdarza. W jednym miesiącu nie dobijacie żadnego denka, a w następnym wyrzucacie kilkanaście pustych opakowań. Na koniec opisu każdego kosmetyku zostawiam dla Was adnotację, czy kupię czy nie kupię produktu ponownie. Koniecznie dajcie znać w komentarzach, czy już mieliście któregoś z bohaterów dzisiejszego denka i jak Wam się sprawdził (lub nie!)  :)


JEAN PAUL GAULTIER | CLASSIQUE

Te perfumy to zdecydowanie zapach, z którym kompletnie się utożsamiam. Niesamowicie pewny siebie, fantazyjny, nieco nieprzyzwoity, ale zachowujący klasę. Zresztą Classique to, póki co, jedyne perfumy, których kupiłam w swoim życiu więcej niż jeden flakonik. Sprawiam je sobie zazwyczaj z okazji swoich urodzin i używam namiętnie w okresie jesienno-zimowym. Skończyły mi się w idealnym momencie, kiedy to Słońce grzeje coraz mocniej i wypadałoby się przerzucić na coś lżejszego :)
KUPIĘ PONOWNIE


THE BODY SHOP | VITAMIN E MOISTURE CREAM

Niestety, bardzo przeciętny krem na dzień, którego cena z pewnością nie jest adekwatna do działania. Nawilża w małym stopniu i nie wchłania się całkowicie, przez co pozostawia lepką, klejącą warstwę, a tego nie jestem w stanie znieść. Na pewno nie zadowoli osób, które zmagają się z suchymi skórkami lub tych oczekujących dogłębnego nawilżenia. Za tę cenę znam szereg innych produktów, które są znacząco lepsze od propozycji The Body Shop. 
NIE KUPIĘ PONOWNIE


ORGANIC SHOP | PEELING DO CIAŁA SWEET ALMOND & CANE SUGAR

Mój pierwszy produkt Organic Shop, który w drogerii skusił mnie swoim słodkim, nieco świątecznym, ciepłym zapachem. Po użyciu peelingu jeszcze długo utrzymuje się on na skórze, co dla mnie jest dużym plusem. Na opakowaniu możecie przeczytać zagadkowe foamy body polish, co w praktyce oznacza, że kosmetyk jest peelingiem myjącym. Mnie takie bardzo odpowiadają, bo są szybkie i wygodne w użyciu, dobre do codziennego użytkowania.
KUPIĘ PONOWNIE (w innej wersji zapachowej)



BATISTE | SUCHY SZAMPON XXL VOLUME

Wariant XXL Volume ma dodawać objętości, co faktycznie się dzieje, jednak odbywa się to zbyt dużym kosztem. Mam wrażenie, że ten produkt jest połączeniem suchego szamponu i lakieru do włosów, ponieważ bardzo je skleja, usztywnia, przez co są potem niemożliwe do rozczesania. Późniejsze mycie włosów jest bardzo uciążliwe, bo delikatne szampony nie chcą pienić się na tej "skorupie". Nie, nie, zdecydowanie zostaje przy podstawowych wersjach Batiste...
NIE KUPIĘ PONOWNIE




GARNIER | PŁYN MICELARNY 3 W 1 SKÓRA WRAŻLIWA

Myślę, że nie ma się co zbytnio rozwodzić, bo każdy już o tym micelu słyszał, a nawet pewnie wiele z Was ma swoją własną opinię na jego temat :) Dla mnie był poprawny, dobrze rozpuszczał nawet mocny makijaż oczu, nie podrażniał, nie mglił oczu. Nie kupię go ponownie tylko dlatego, że przerzuciłam się na kojący płyn micelarny Bielenda, który dodatkowo pozostawia skórę gładką i miękką, czego Garnier mi nie zapewniał.
NIE KUPIĘ PONOWNIE



Zachęcam do komentowania :)





2 komentarze:

  1. Ja w końcu muszę kupić coś z Organic Shop i cały czas zwlekam :c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na pewno rozejrzę się jeszcze za ich masłami do ciała!

      Usuń

Copyright © 2014 LAOLAMIKU , Blogger