ZAMASKOWANA ŚRODA | MIZON ENJOY VITAL-UP WATERY MOISTURE MASK


Maska Mizon Enjoy Vital-Up Time Watery Moisture Mask ma być tą idealną dla skóry suchej i odwodnionej. Mimo, że moja cera jest mieszana w kierunku do normalnej, z pewnością nie zaszkodzi jej dawka głębokiego nawilżenia. Płachtę, po umyciu twarzy żelem Avène Cleanance i przetarciu jej wacikiem nasączonym wodą z kewry, nałożyłam na skórę na 20 minut. Resztę esencji, która w przypadku tego produktu jest bardziej gęsta i żelowa, zużyłam na szyję i dekolt. Nie trudno nie wspomnieć o zapachu, który jest przepiękny - na myśl przywodzi mi słodkie mango :) Dla niektórych może być jednak zbyt intensywny, gdyż wyczuwalny jest przez cały czas, kiedy płachta znajduje się na twarzy.

Kolejny raz mam do czynienia z maską nawilżająca, która ma w swoim składzie ekstrakt z zielonej herbaty. W propozycji Mizon nie jest to jednak jedyny składnik, który ma być odpowiedzialny za maksymalne nawilżenie twarzy. Produkt zawiera dodatkowo kwas hialuronowy (super!), alantoinę, beta-glukan oraz trehalozę, czyli hydro-aktywny disacharyd z alg morskich. Na długo utrzymuje on rezerwy wodne w skórze, dzięki czemu efekt po zastosowaniu maski nie jest chwilowy. Jak możecie zauważyć, ta niepozorna saszetka skrywa w sobie same dobra :) Co mogłam zauważyć od razu po użyciu maski? Moja skóra była bardziej pulchna (w dobrym tego słowa znaczeniu, wiecie o co mi chodzi!) i dogłębnie nawilżona. Liczyłam trochę bardziej na ukojenie moich zaczerwienionych miejsc na twarzy ze względu na obecność alantoiny i beta-glukanu, ale różnica w tym aspekcie była ledwie zauważalna. Cera była jednak rozpromieniona i z pewnością sprawiała wrażenie zdrowszej oraz świeższej. Jednym słowem, piękniejszej :) Produkt sprawdzi się jako maseczka bankietowa, więc na pewno będę do niego wracać przed większymi wyjściami lub kiedy zauważę, że mojej skórze twarzy przyda się duża doza nawilżenia.


Maskę możecie zakupić na stronie mizon-polska.pl oraz w większości drogerii internetowych (Minti Shop czy eKobieca). Cena 7,99 zł to bardzo uczciwa propozycja w zamian za jakość składników zawartych w esencji, której, swoją drogą, jest naprawdę sporo. Nigdy jej nie marnujcie i wklepcie w miejsca na Waszym ciele, które wymagają nawilżenia (łokcie, kolana również - mówię poważnie!). Ja na pewno zdecyduję się na wypróbowanie innych maseczek Mizon z serii Enjoy Vital-Up Time. Chcielibyście zobaczyć je w kolejnych Zamaskowanych Środach?

TO MOŻE CIĘ ZAINTERESOWAĆ:

6 komentarzy:

  1. Nie miałam jeszcze maseczki w płachcie. Muszę szybko to zmienić. Ten produkt wygląda ciekawie, na pewno zapach przypadłby mi do gustu. Uwielbiam słodkie zapachy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam wersję, bodajże oczyszczającą, czeka grzecznie na swoją kolej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Opakowanie maski ładne i takie minimalistyczne. Coraz bardziej kusisz tymi maseczkami :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ładne opakowanie tej maseczki :)
    Nie miałam jednak z nią styczności, ale uwielbiam piękne zapachy!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 LAOLAMIKU , Blogger